Kroki poczynione w latach 1994-1996 w kierunku uregulowania ormiańsko-azerbejdżańskiego konfliktu o Górny Karabach i Szczyt Lizboński przywódców rządów i państw członkowskich OBWE - 2-3 grudnia 1996 roku


Podpisanie wszechstronnego porozumienia politycznego było podstawowym warunkiem poprzedzającym rozlokowanie sił pokojowych. Z powodu nie osiągnięcia tego porozumienia jedno z posunięć prowadzących do zaprzestania konfliktu górno-karabaskiego między Armenią a Azerbejdżanem, czyli decyzja o uformowaniu sił pokojowych, powzięta na Szczycie Budapeszteńskim OBWE w dniach 5-6 grudnia 1994 roku, nie dała praktycznego rezultatu.

Po Szczycie Budapeszteńskim negocjacje w sprawie rozwiązania konfliktu górno-karabaskiego ponownie stały się częstsze z inicjatywy nie tyle Grupy Mińskiej OBWE, ile jej poszczególnych państw członkowskich. Po bezskutecznych rokowaniach moskiewskich zorganizowanych przez Rosję w dniach 6-11 lutego 1995 roku, przedstawiciel Grupy Mińskiej ze strony Stanów Zjednoczonych udał się w tym samym roku z osobną wizytą w region konfliktu. Natomiast wizyta grupy pośredniczącej - współprzewodniczących z Rosji i Szwecji - w rzeczywistości doprowadziła do zerwania procesu pokojowego między stronami.

Do końca lat 1995-1996 mediacje Zachodu, Rosji i OBWE w negocjacjach nie przyniosły wymiernego postępu w rozwiązaniu konfliktu, czego przyczyny tkwią w rozbieżności zdań stron pośredniczących, szczególnie we wzmocnieniu przez Rosję sojuszu wojskowego z Armenią wbrew jej oświadczeniom o neutralności, a także w propozycjach wysuwanych przez USA i Grupę Mińską czasami nie zadowalających Azerbejdżan.

Zatem jedynym osiągnięciem przed kolejnym, czwartym szczytem przywódców państw członkowskich OBWE w Lizbonie jest utrzymywanie rozejmu.

2-3 grudnia 1996 roku w Lizbonie odbyło się zgromadzenie przywódców rządów i państw członkowskich OBWE przy udziale 52 państw europejskich, USA, Kanady i 10 przywódców azjatycko-afrykańskich państw w charakterze obserwatorów. Szczyt Lizboński, na którym po raz pierwszy na wysokim szczeblu został omówiony region kaukaski, szczególnie ormiańsko-azerbejdżański konflikt o Górny Karabach, był z tego powodu dla Azerbejdżanu bardziej istotny niż Szczyt Budapeszteński. O istocie i znaczeniu tego szczytu dla Azerbejdżanu poinformował dziennikarzy Prezydent Hajdar Alijew w swoim oświadczeniu wygłoszonym 30 listopada 1996 roku na lotnisku Bina przed wyruszeniem nań. Stwierdził wtedy, że Szczyt Lizboński nie jest instancją, która może - jak sąd - podjąć ostateczną decyzję w sprawie konfliktu górno-karabaskiego.

Jednocześnie Hajdar Alijew zaznaczył, jak wielką wagę przywiązuje do tego szczytu, wykazał uznanie dla działań delegacji azerbejdżańskiej przeprowadzone w jego przeddzień w ramach Grupy Mińskiej w Helsinkach, we Wiedniu i dla jej wytężonej pracy w Lizbonie. Prezydent zakomunikował również, że pozytywnie ocenia okres, który minął od Szczytu Budapeszteńskiego do Lizbońskiego.

Hajdar Alijew w swoim przemówieniu z 2 grudnia 1996 roku, wygłoszonym podczas szczytu udzielił ogólnej informacji o konflikcie górno-karabaskim, agresji ormiańskiej i stwierdził, że dzięki mediacji rosyjskiej doprowadzono do przerwania walk i że do zawarcia traktatu pokojowego Azerbejdżan będzie przestrzegał zawieszenia broni. Przywódca Azerbejdżanu wyjaśnił, że znaczenie rozejmu polega na stworzeniu dwustronnych kanałów negocjacyjnych z Armenią i uwolnieniu jeńców i zakładników z obu stron.

Hajdar Alijew w przemówieniu w Lizbonie zaznaczył też, że uważa oświadczenie złożone w Luksemburgu przez prezydenta Armenii za ważny krok w kwestii zaprzestania konfliktu: "To oświadczenie w rzeczywistości jest pierwszym dokumentem ormiańsko-azerbejdżańskim, demonstrującym determinację obu stron, aby położyć kres konfliktowi zbrojnemu w oparciu o zasady i normy międzynarodowe".

W końcu Hajdar Alijew powiedział o liście wysłanym do przywódców rządów i państw członkowskich OBWE przed spotkaniem w Lizbonie, w którym zakreślił ogólne ramy, czyli znane lizbońskie zasady uregulowania konfliktu. Te przepisy, które - jak uważa - odpowiadają zasadom OBWE, Karcie ONZ i powszechnym normom prawa międzynarodowego, wygłosił on w swoim przemówieniu podczas szczytu:

- uznać integralność terytorialną Azerbejdżanu i Armenii,

- dać Górnemu Karabachowi najwyższy stopień samorządności w ramach Azerbejdżanu,

- zapewnić bezpieczeństwo ludności Górnego Karabachu.

Zasady te odpowiadały również propozycjom podanym przez przewodniczącego OBWE Flavio Cottiego podczas jego wizyty w regionie konfliktu w lutym 1996 roku.

W wystąpieniu Hajdar Alijew ocenił, że celem Armenii w konflikcie górno-karabaskim jest uprawomocnienie skutków agresji i stworzenie na obszarze Azerbejdżanu drugiego państwa ormiańskiego. W swoim przemówieniu Prezydent Azerbejdżanu oświadczył przywódcom państw członkowskich, że naród azerbejdżański nie dopuści do tego.

Stwierdził on, że uregulowanie konfliktu górno-karabaskiego między Armenią a Azerbejdżanem w oparciu o wymienione zasady przyniesie wymierny postęp: "Jestem pewny, że rozwiązanie konfliktu w oparciu o Kartę ONZ, zasady OBWE i normy prawa międzynarodowego da możliwość zawarcia długotrwałego, mocnego pokoju między Armenią a Azerbejdżanem, przywrócenia dobrych stosunków sąsiedzkich między narodami ormiańskim i azerbejdżańskim, stworzenia warunków możliwych do przyjęcia dla całej ludności Górnego Karabachu".

W przemówieniu nawoływał także prezydenta Armenii i naród ormiański do pokoju, wezwał wszystkich członków OBWE do pomocy w rozwiązaniu problemu Górnego Karabachu: "Zwracając się do przywódców państw i rządów biorących udział w Szczycie Lizbońskim OBWE, proszę ich, by zrobili wszystko co tylko możliwe dla szybkiego rozwiązania konfliktu ormiańsko-azerbejdżańskiego, który jest jednym z najdłużej trwających i najbardziej niszczących konfliktów regionalnych w Europie".

Mimo tych wszystkich wezwań delegacja ormiańska złożyła weto przeciw włączeniu wysuniętych przez Hajdara Alijewa zasad do Artykułu 20. Deklaracji Szczytu Lizbońskiego. Przywódca Azerbejdżanu zaś, zgłaszając weto do całego tego dokumentu - zgodnie z propozycją szefa delegacji USA wiceprezydenta Alberta Gore’a - doprowadził do ogłoszenia tych zasad w osobnym oświadczeniu pełniącego obowiązki przewodniczącego OBWE. Zaznaczono, że przepisy, które zostały włączone do oficjalnych dokumentów OBWE, są popierane przez wszystkie 53 państwa OBWE biorące udział w szczycie.

Natychmiast po oświadczeniu przewodniczącego OBWE delegacja ormiańska orzekła, że nie zgadza się z nim. W oświadczeniu delegacji ormiańskiej, które założyło podwaliny pod bezskuteczne negocjacje, oznajmiono, że konflikt można uregulować przede wszystkim w oparciu o zasadę samostanowienia narodów.

Hajdar Alijew natomiast w wywiadzie udzielonym dziennikarzom w Lizbonie w dniu zakończenia konferencji na szczycie 3 grudnia 1996 roku powiedział, że jest zadowolony z tej uchwały. Ponownie oznajmił, że Armenia nie zgodziła się z projektem lizbońskim, który nie do końca zadowala nawet Azerbejdżan. Prezydent Azerbejdżanu oskarżył Armenię o niepodporządkowanie się zasadom międzynarodowym: "Odmowa uznania integralności terytorialnej Azerbejdżanu przez stronę ormiańską jest odmową wobec zasad OBWE".

Szef delegacji rosyjskiej, premier Wiktor Czernomyrdin potwierdził, że zgadza się z oświadczeniem przewodniczącego OBWE i widzi możliwość zażegnania konfliktu na podstawie właśnie tych norm. Hajdar Alijew poinformował o przekonaniu Czernomyrdina, że w przyszłości podejmą kwestię Górnego Karabachu. Przywódca Azerbejdżanu, wyrażając swój stosunek do wypowiedzi Prezydenta Armenii o przerwaniu negocjacji przez Azerbejdżan, zaznaczył, że bezpośrednie rokowania będą kontynuowane przez przedstawicieli obu prezydentów.

Podczas pobytu w Lizbonie Hajdar Alijew udzielił wywiadu telewizjom Rosji, Turcji, Portugalii, Danii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich o swoich działaniach przeprowadzonych na konferencji i o konflikcie górno-karabaskim. Mimo tego, że w rozmowie z korespondentem rosyjskiego programu informacyjnego "Westi" znów potwierdził, że Rosja w osobie Czernomyrdina poparła znane oświadczenie przewodniczącego OBWE, to szczególnie podkreślił rolę OBWE w sprawie rozwiązania konfliktu o Górny Karabach: "Tym konfliktem zajmuje się OBWE. Tak było od samego początku. Grupa Mińska wchodzi w skład OBWE i została powołana w 1992 roku właśnie na mocy postanowienia OBWE".

W wywiadzie dla telewizji duńskiej Hajdar Alijew udzielił ogólnej informacji na temat Górnego Karabachu i oznajmił, że według niego na Szczycie Lizbońskim otrzymali odpowiedni mandat do prowadzenia negocjacji.

W wywiadzie udzielonym dziennikarzowi telewizji portugalskiej przywódca Azerbejdżanu, powracając znów do kwestii wpływu Rosji, zakomunikował utrzymywanie przez nią aktywnych stosunków z Armenią. Oskarżył władze Związku Radzieckiego o wywołanie konfliktu górno-karabaskiego. Oprócz tego Hajdar Alijew wyraził przypuszczenie, że Rosja miała możliwość oddziaływania na Armenię i od początku mogła zażegnać konflikt oraz nie dopuścić do rzezi. Pytany o oświadczenie przewodniczącego OBWE Prezydent Azerbejdżanu odpowiedział, że strona ormiańska musi się zastanowić.

Bardziej szczegółowo o swojej działalności na Szczycie Lizbońskim, o podjętej walce w celu doprowadzenia do przyjęcia wiadomych zasad, Hajdar Alijew poinformował dziennikarzy 5 grudnia 1996 roku na pokładzie samolotu wracającego do Baku. Podał także do wiadomości, że przed konferencją okoliczności nie były sprzyjające, gdyż do głównego dokumentu Szczytu Lizbońskiego, czyli do deklaracji o "powszechnym i wszechstronnym modelu bezpieczeństwa w Europie w XXI wieku", został włączony punkt dotyczący konfliktu ormiańsko-azerbejdżańskiego, który był nie do zaakceptowania.

Hajdar Alijew oskarżył Armenię o to, że właśnie przez nią działalność Grupy Mińskiej aż do dziś nie dała żadnych rezultatów. Zaznaczył, że nie przyjęcie tych zasad przez stronę ormiańską jest główną przeszkodą.

Po powrocie do Baku Prezydent Azerbejdżanu 6 grudnia 1996 roku na spotkaniu z działaczami społecznymi szczegółowo przedstawił pokonaną drogę prowadzącą do uregulowania kwestii górno-karabaskiej przez OBWE i Grupę Mińską od Szczytu Budapeszteńskiego do Lizbońskiego. Według niego nie osiągnięcie Wielkiego Traktatu Pokojowego wynika z dążenia Armenii do uzyskania niepodległości dla Górnego Karabachu, co ta czyni wykorzystując w tym celu okupowane tereny.

Wracając do pierwszej wzajemnej deklaracji dotyczącej zażegnania konfliktu, którą złożył razem z prezydentem Armenii w Luksemburgu, Hajdar Alijew powiedział, że nie pomogła ona w osiągnięciu ostatecznego celu. Stwierdził, że aby przyjąć wyżej wymienione zasady, przed Szczytem Lizbońskim wysłał listy do przywódców rządów i państw członkowskich OBWE. Zaznaczył również, że w swoich odpowiedziach poparli stanowisko Azerbejdżanu a szczególnie podkreślił osobisty list Billa Clintona, w którym zgodził się z propozycjami.

Zdaniem Prezydenta Azerbejdżanu uchwała lizbońska była ciosem dla propagandy ormiańskiej. Według niego, jeśli do dziś Armenia w propagandzie konfliktu górno-karabaskiego przewyższała Azerbejdżan, to po konfrontacji w sprawie weta, mającej miejsce w Lizbonie, przywódcy państw członkowskich zainteresowali się tym konfliktem i jednocześnie media światowe śledzące działalność szczytu otrzymały o nim pełną informację.

Tego samego dnia Hajdar Alijew powiadomił dziennikarzy, że dokument lizboński jest nowym etapem w negocjacjach i ponownie podkreślił, że zamierza dojść do porozumienia ze stroną ormiańską, mimo prowadzonej przez nią podczas zgromadzenia działalności destrukcyjnej.

Prezydent Azerbejdżanu ocenił znaczenie spotkania w Lizbonie 6 grudnia 1996 roku nie na podstawie nie przyjęcia wspomnianych zasad przez Ormian, lecz na bazie zaciętej walki o ich ogłoszenie: "Wielkie znaczenie Szczytu Lizbońskiego dla Azerbejdżanu polega jeszcze na tym, że ujawniając istotę konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem, uświadomiliśmy ją zarówno uczestnikom zgromadzenia, jak i społeczeństwu całego świata".