Szanowny Panie Marszałku!
W pierwszej kolejności chciałbym podziękować za serdeczne powitanie i dobre słowo. Nie mam wątpliwości, że przeprowadzone na ziemi polskiej spotkania i rokowania oraz podpisane dokumenty będą mieć dobry wpływ na umocnienie więzi między Azerbejdżanem a Polską.
Chcę podkreślić, że w pierwszym dniu mojej oficjalnej wizyty do Polski podczas spotkania z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim przeprowadziliśmy dokładną wymianę poglądów na temat stosunków dwustronnych oraz spraw regionalnych i międzynarodowych, odbyły się rokowania między delegacjami. Zostały podpisane dwustronne dokumenty, między innymi "Deklaracja o rozwoju przyjacielskich stosunków i współpracy między Azerbejdżanem a Polską". W ten sposób utworzono normatywną bazę prawną mającą służyć rozszerzaniu związków między naszymi krajami.
Oświadczam, że Azerbejdżan przywiązuje dużą wagę do integracji ze strukturami europejskimi i podpisał się pod programem NATO "Partnerstwo dla pokoju". Wyrażę jeszcze taką myśl, że każde niepodległe państwo powinno działać zgodnie ze swoją wolą. Zgodnie z tym twierdzeniem Azerbejdżan wysoko ocenia pozycję Polski i patrzy na nią jak na swojego ważnego partnera w Europie. Przypominam, że - biorąc to wszystko pod uwagę, w swoim wystąpieniu na spotkaniu w Madrycie - poparłem wstąpienie Polski do NATO.
Bardzo się cieszę, że mogę powiedzieć Panu Marszałkowi polskiego Sejmu, że my w Azerbejdżanie budujemy opierające się na prawie, demokratyczne i świeckie państwo. Dwa lata temu w naszym kraju uchwalono pierwszą demokratyczną konstytucję i demokratycznie wybrano pierwszy wielopartyjny parlament. Stosunki między Prezydentem a Parlamentem są bardzo dobre.
Obecnie w naszym kraju przeprowadzane są reformy gospodarcze na wielką skalę, przeprowadzamy także prywatyzację. Azerbejdżan kroczy drogą ku połączeniu się z gospodarką globalną, w kierunku której poczyniono już znaczne postępy.
Najcięższy problem, jaki napotkała nasza republika w okresie niepodległości, to konflikt ormiańsko-azerbejdżański, który trwa do dziś. Wojenna agresja sąsiedniej republiki przyniosła naszemu krajowi wielkie nieszczęścia, okupowane jest 20 procent naszego terytorium. Mimo to staramy się uregulować ten konflikt drogą pokojową. A to trzeba zrealizować w oparciu o zasady przyjęte na spotkaniu OBWE w Lizbonie. Armeński agresor uchyla się od tego, jak i od ostatnich rozwiązań zaproponowanych przez współprzewodniczących Grupy Mińskiej.
Teraz chciałbym zarysować sytuację na mapie. A z niej znów jasno wynika, że Armenia zaatakowała oprócz Górnego Karabachu jeszcze 7 gmin i rzeczywiście jest państwem-agresorem, które w sposób jednoznaczny naruszyło zasady prawa międzynarodowego. Wspólnota międzynarodowa i organizacje międzynarodowe muszą koniecznie i stanowczo potępić tę agresję. Mam nadzieję, że wysiłki Grupy Mińskiej OBWE wraz z jej współprzewodniczącymi - trzema wielkimi państwami: Stanami Zjednoczonymi Ameryki, Rosją i Francją, które wzięły się za rozwiązywanie konfliktu - skończą się pozytywnie.